Czy komuś zdarza się narobić masę pysznej owsianki dla chłopa, któremu chcecie wyrobić nawyk zdrowego jedzenia, a potem wywalać niedojedzone papki z lodówki? Nie ma nic gorszego niż marnotrawstwo niedocenionych wyrobów przez takiego ignoranta. Ale zamiast się awanturować wystarczy przechować w lodówce aż zdecydujemy się zmielić ją na papkę i potraktować jako bazę do ciasta z zapieczonymi bananami!!! :D Chłop nie odmówi konsumpcji:>
Bazą babeczek jest dowolna ilość owsianki - u mnie płatki owsiane zalane wrzątkiem razem z łyżką siemienia lnianego w ziarnach. ( tej proporcji ok 250 ml)
Mielimy blenderem na gładko z:
1 banan,
łyżka oleju kokosowego
następnie dodajemy:
starte na grubych oczkach małe jabłko
dowolny słód - u mnie trochę miodu, gdyż mleko, banan i mąka są słodkie
kilka kropel kropli waniliowych lub aromatu - ja lubię migdałowy lub arakowy
pół szkl. gorącego mleka roślinnego do którego dodajemy płaską łyżeczkę sody oraz taką samą ilość proszku do pieczenia - mieszamy ( sztuciec ani naczynie nie mogą być metalowe) nastęnie dodajemy łyżkę octu jabłkowego
kilka łyżek kakao
mąka kokosowa - ok szklanka - może być pół na pół z inną mąką et..c
konsystencja powinna być dość zwarta, bardziej jak pasta :)
wykładamy niewielką ilość do foremek, wkładamy spory kawałek banana i dokładamy resztę ciasta
mi wyszło 6 babeczek i mini keksówka z całym bananem w środku
Ogólnie im więcej banan tym lepiej
Pieczemy w 180 st ok 30 min babeczka ( sylikonowej foremce), keksówka troszkę dłużej
Gotowe babeczki najlepiej jeść na ciepło - posmarowałam masłem fistaszkowym i posypałam kakao
Chłop mówi że jest jak bananowy snickers ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz